Podziwiam mojego syna jak radzi sobie w życiu,jest ciekawy każdego listka ,nowego smaku i odgłosu .Na lawendowym Polu znalazł się dzięki pewnej wspaniałej Artystce ,która jak sama mówi uwielbia fotografować nasze dziecko.
Patrzę na Jeremiego jako matka ,wiadomo jest dla mnie najlepszy ,lecz patrząc jako fotografka dostrzegam w nim zamiłowanie do patrzenia na ludzi i ten błysk w oku który potrzebny jest modelowi aby na zdjęcie chciało się patrzeć.To właśnie dzięki Jeremiemu zjawiliśmy się w Kawkowie w miejscu do którego na pewno wrócimy.
Obejrzyjcie kawałek tego co tam zastaliśmy
Cudowne zdjęcia - cudowny Jeremi :) zaglądam do Was prawie od samego początku :) i wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem - klimat miejsca rewelacyjny -nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się pod komentarzem , który kiedyś tutaj przeczytałam:wszyscy kochają Jeremiego ...ja też :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło,
Ilona
Paulina piękne zdjecia, będziemy często do nich wracać! Dziękuje!!! K
OdpowiedzUsuńsuper zdjecia.. mnie sie az tylu nie udało zrobic.. troche oszołomiona byłam urokiem miejsca :) no i stanowczo za krótko byłam na miejscu. Widze ze w piatek jak pojechalismy to znów słonce wyszło .. :)
OdpowiedzUsuńpiękne światło i sielankowe zabawy - zupa z trawy, wspomnienie dzieciństwa ;)
OdpowiedzUsuńJaka cudowna sielankowa atmosfera. Chciałabym tam kiedyś trafić!!!
OdpowiedzUsuńJak tu u Was pięknie! Aż nie mogę się doczekać nowych wpisów...
OdpowiedzUsuń