Szwecja
bardzo wzoruje się na Stanach Zjednoczonych, w centrum Helsingborga znaleźliśmy lokal który jest kultową Ameryką a klimat amerykańskich lat 50-tych czuć w powietrzu. W Ebbas fik wszystko do siebie pasuje.
Tradycyjne szafy grające i pełno gadżetów od mebli bo bibeloty.
Hamburgery podawane w papierowym kabriolecie z górą pysznych frytek. Opakowanie
bardzo przypadło do gustu Jeremiemu i zostało zabrane na pamiątkę.
Ale klimat-niesamowity!!! Poczułam się jakbym wpadła w epokę rockabilly ;-) Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńSzwecja dla większości kojarzy się z mrokiem i zimnem. Dla mnie od 1 dnia była najcieplejszym miejscem na ziemi. 8 lat temu została moim domem i nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieszkać gdzieś indziej ��
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Pozdrawiam z Malmö
Brosha
www.instagram.com/brosha_me
Świetny blog. Zaglądam tu od jakiegoś czasu. Też mam synka Jeremiego :).Pozwoliłam sobie nominować go do „Liebster Blog Award”, chociaż widzę, że nie jest mało popularny.
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie : http://skarbzaszkielkiem.blogspot.ie/